Co skrywają podziemia Blinken OSA Archivum w Budapeszcie?
Migawki ze stolicy Węgier. Nowy stadion dla polskiej reprezentacji. Zaskakujące wyniki śledztwa ekipy Nawalnego.
Czy Wam też lato minęło w mgnieniu oka? Mam nadzieję, że zdążyliście i zdążyłyście z większością swoich najfajniejszych planów. Przyznam, że ja nie bardzo, ale po drodze zdarzyło się tyle fajnych rzeczy, że OK, niech będzie. Choć z ogromnym sentymentem wspominam te czasy, kiedy lato trwało i trwało, a człowiek (bardzo młody, to chyba kluczowe w tych sentymentach) zdążył się znudzić wakacjami.
W letnim mgnieniu oka udało mi się wyjechać na chwilę na Islandię i zakochać się w jej krajobrazach, napisać dłuższy esej dla Gdańsk Miasto Literatury, pójść na premierę “Litwy po litewsku” Dominika Wilczewskiego. I zacząć studia w Budapeszcie. Stamtąd przywożę część dzisiejszego newslettera, w której opowiadam o Blinken OSA Archivum. Ta instytucja zrobiła na mnie duże wrażenie swoim rozmachem i misją.
Ale najpierw najnowszy odcinek Atlasu Świata
Reprezentacja Polski w piłce nożnej kobiet w końcu ma swój stadion, na którym przez najbliższe kilka lat będzie rozgrywać mecze domowe. Z Joanną Wiśniowską, dziennikarką specjalizującą się w sporcie kobiet (Gazeta Wyborcza, Wysokie Obcasy) sprawdzamy, w jakich warunkach grają polskie piłkarki w Polsce i zagranicą.
Sieweczka obrożna przylatuje do nas wczesną wiosną, aby złożyć jaja na bałtyckich plażach. Gniazda sieweczek są trudne do zauważenia, przez co łatwo można je przypadkowo zadeptać. Błękitny patrol WWF obserwuje, zabezpiecza, a kiedy trzeba też interweniuje, żeby sieweczki chronić. Spotkałam się z Eweliną Sielską, lokalną liderką Błękitnego Patrolu WWF, żeby dowiedzieć się o tym więcej.
I nowa rubryka w Atlasie Świata, a w niej: Korea Południowa i jej obsesja piękna. Agata Gać z Wydawnictwa Poznańskie prezentuje reportaż Elise Hu “Bez skazy”.
Węgry
Po tym, jak w 2018 roku Uniwersytet Środkowoeuropejski (Central European University - CEU) przeniósł swoją działalność dydaktyczną z Budapesztu do Wiednia, budynek uniwersytecki znacznie opustoszał, ale dalej jest miejscem różnych spotkań i konferencji. Uniwersyteckie Blinken OSA Archivum również zostało w Budapeszcie, w dawnym Domu Goldbergera przy ulicy Arany János.
Blinken OSA Archivum gromadzi, przechowuje i udostępnia materiały dotyczące praw człowieka, następstw zimnej wojny, sytuacji marginalizowanych grup społecznych, ruchów oporu, migracji. W archiwum znajdziemy dokumenty, notatki, filmy, audio i wideo nagrania i materiały wymykające się standardowym formatom. Zespół stale pracuje nad digitalizacją materiałów, są one potem dostępne online w wolnym dostępie lub po złożeniu zapytania. Jest cennym źródłem dla wielu badaczy i historyków. Jest to imponujący projekt pod względem swojego zasięgu i ambicji w temacie dostępności.
W podziemiach znajdują się dziesiątki alejek z regałami i szafami. Temperartura i odpowiedni poziom wilgoci ma zapewnić bezpieczne przechowywanie materiałów. OSA posiada m.in. największe repozytorium dokumentów z okresu wojen bałkańskich lat ‘90, w tym archiwum Komisji Ekspertów ONZ ds. badania zbrodni wojennych w byłej Jugosławii.
Sama siedziba także robi wrażenie. Jeśli ktoś myślał, że tego typu instytucja to zapach kurzu i starych książek, bardzo się zdziwi. OSA znajduje się w pięknie odrestaurowanej ponad stuletniej kamienicy w ścisłym centrum Budapesztu. Historia budynku również jest ciekawa - w tym miejscu od początku XX wieku swoje główne biuro miała rodzina Goldbergerów, potentatów przemysłu włókienniczego. Historia zakładów włókienniczych Goldbergerów sięga 1784 roku, a skończyła się w 1948 w okresie fali nacjonalizacji na Węgrzech.
Ważną częścią OSA jest Galeria Centralis, przestrzeń wystawiennicza. Podczas mojej wizyty akurat trwały przygotowania do wernisażu wystawy “Basalt. The Layers of Oblivion” poświęconej obozom pracy przymusowej na Węgrzech. W tym roku mija 70 lat od ich zamknięcia. Przestrzeń daje szerokie możliwości ekspozycji, wszystko na wysokim poziomie. Poza wystawami, w galerii odbywają się wykłady i seminaria związane z działalnością archiwum, pokazy filmowe, działania performatywne.
Głównymi fundatorami archiwum są Vera i Donald Blinkenowie. Dla obojga Węgry i ich demokratyzacja były bardzo ważne. Vera Blinken urodziła się na Węgrzech, przeżyła holocaust, a w latach pięćdziesiątych udało jej się wyjechać do Stanów. Donald Blinken (ojciec Tony’ego Blinkena) był ambasadorem USA na Węgrzech w latach 1994-1997, w okresie, gdy Węgry przystępowały do NATO.
Zachęcam do zajrzenia do OSA podczas najbliższej wycieczki do Budapesztu. Żeby dotknąć historii i trochę też poczuć atmosferę oporu i niezgody na orbanowską rzeczywistość.
Litwa
Kiedy w marcu w Wilnie został zaatakowany i dotkliwie pobity Leonid Wołkow, rosyjski opozycjonista związany z Aleksiejem Nawalnym, podejrzenia padły od razu na rosyjskie służby specjalne. Niecały miesiąc wcześniej w rosyjskim więzieniu zginął sam Nawalny, w tych okolicznościach nikt nie mógł się czuć bezpiecznie. Fundacja Walki z Korupcją Nawalnego przeprowadziła własne dochodzenie w tej sprawie i wyszło im, że wcale nie służby zleciły atak na Wołkowa, lecz Leonid Newzlin, były prezes Yukosu, współpracownik Michaiła Chodorkowskiego. Według Fundacji, Newzlin miał zlecić ataki również na innych krytyków Putina związanych z Nawalnym. Sam Newzlin zaprzecza tym oskarżeniom i twierdzi, że materiały zebrane przez Fundację Nawalnego są prowokacją rosyjskiego FSB.
W tej sprawie jest też wątek polski. Podejrzani o przeprowadzenie ataku na Wołkowa to Polacy, zostali zatrzymani w kwietniu w Warszawie. Polski sąd odmówił ich ekstradycji na Litwę, ponieważ są podejrzanymi również w innych kryminalnych sprawach w Polsce.
Rosyjska opozycja jest podzielona i przeraźliwie słaba, na pewno jest doskonale rozpoznana i infiltrowana przez rosyjskie służby. Pablo González vel Paweł Rubcow, rosyjski agent zatrzymany przez Polaków i wymieniony na rosyjskich opozycjonistów w niedawnej dużej wymianie więźniów między Rosją a krajami zachodnimi, nie miał większych trudności z wejściem do środowiska rosyjskiej opozycji zagranicą, nie wzbudził żadnych podejrzeń. Ktokolwiek stał za zleceniami na Wołkowa i innych ludzi, realizował bezpośrednie zamiary putinowskich służb. Pytanie tylko, jak daleko sięgają ich macki?
Tyle na dzisiaj, dobrego tygodnia i do przeczytania niedługo!
A.