Kobiety służą froncie, przebranżawiają się na "typowo męskie" zawody
Czy wojna przyniesie genderową rewolucję w Ukrainie?
Blisko trzy czwarte ukraińskich pracodawców skarży się na niedobory pracowników. Ukraińskie ministerstwo infrastruktury szacuje, że w całym kraju brakuje ok. 30% kierowców autobusów. Kijowskie metro ma mniej kursów - również z powodu niedoboru rąk do pracy. Brakuje pracowników w branżach tradycyjnie postrzeganych za męskie. Ale coraz więcej kobiet decyduje się na przebranżowienie się - uczą się obsługiwać traktory, kierować ciężarkówkami, szkolą się na górniczki.
Podział na męskie i kobiece zawody przez długi czas dodatkowo umacniało prawo. Kobiety nie mogły podejmować pracy w 450 zawodach: na liście zakazanych zawodów znajdowały się związane np. z pracą w hutnictwie, w kopalniach pod ziemią (i w ogóle pod ziemią, kobieta nie mogła być np. maszynistką metro), niektóre zawody związane z produkcją elektrotechniki, produkcją chemiczną, pozyskiwaniem drewna, produkcją cementu, tekstyliów, niektórych produktów żywnościowych czy produkcją tytoniową. Zakaz ten został uchylony dopiero w 2017 roku.
Aby choć w jakimś stopniu zapełnić braki, firmy, instytucje i organizacje pozarządowe organizują kursy kwalifikacyjne oraz szkolenia przygotowujące do nowej pracy. A kobiety coraz częściej z takich ofert korzystają. Robią to z różnych pobudek. Ktoś widzi w tym przejaw patriotyzmu, komuś z powodu wojny zbrankrutował biznes, a ktoś potrzebuje pracy, bo utrzymujący rodzinę partner poszedł do wojska (lub z wojny nie wrócił). Według ukraińskich danych w 2023 roku kobiety stanowiły już 38% zatrudnionych w sektorze budownictwa (wzrost z 20% w porównaniu z rokiem 2021), 49% w górnictwie (wzrost z 27%), kobiety kierowały 51% z ogółu małych i średnich przedsiębiorstw.
Coraz więcej kobiet służy też w ukraińskim wojsku. Olha Stefaniszyna, ukraińska wicepremierka ds. europejskiej i euroatlantyckiej integracji, niedawno poinformowała, że zadania bojowe bezpośrednio na linii frontu wykonuje obecnie ponad 10 tys. kobiet. Ogólnie w Siłach Zbrojnych Ukrainy pracuje ponad 67 tys. kobiet (informacja z czerwca, za wiceministrą obrony Natalią Kałmykową), z czego większość to personel wojskowy.
Działania państwa układają się w wielokierunkowy program włączający kobiety do pracy, dzięki czemu Ukraina liczy na zapełnienie części wakatów oraz uniknięcie przestojów w niektórych sektorach gospodarki. Czy zmiany w dostępie do rynku pracy spowodują genderową rewolucję w Ukrainie?
Jak podaje ukraińskie ministerstwo gospodarki, gender paygap (czyli różnica w zarobkach kobiet i mężczyzn) w Ukrainie w 2023 roku wyniósł 18,6% (w 2019 roku wskaźnik ten wynosił aż 22,8%!). W sytuacji, kiedy ukraińska gospodarka wymaga powszechnego zaangażowania, róźnice w zarobkach kobiet i mężczyzn mogą stopniowo topnieć. Jednak nie przyjmowałabym tego za pewniak. W historii Europy mamy przykład lat ‘40-’50, kiedy po dużej wojennej mobilizacji kobiet do pracy po zakończeniu wojny zostały znowu odstawione na boczny tor (i do gotowania obiadów) na kilka dekad. Kluczowe będzie systemowe podejście. Czy środowisko pracy będzie bezpieczne i wolne od molestowania seksualnego? Czy państwo oraz firmy będą wzpierać opiekę nad dziećmi, osobami starszymi oraz z niepełnosprawnością? I pytanie kluczowe: czy w powojennej Ukrainie korzyści wynikające z emancypacji będą przewyższać korzyści związanie z dotychczas tradycyjnie postrzeganą rolą kobiet w społeczeństwie?
Kontynuując temat równouprawnienia zawodowego, chcę zwrócić Waszą uwagę na pewną sferę naukową, która w Polsce i na świecie przez wiele lat była zarezerwowana głównie dla mężczyzn.
Kobiety zajmujące się badaniami polarnymi w Posce były pionierkami w wielu dziedzinach i mają swój ważny udział w historii polarnictwa. Ale swoją pozycję musiały ciężko wypracować. Dzięki projektowi Dagmary Bożek „Polarniczki”, a potem książki o tym samym tytule, mogliśmy przekonać się, jak niełatwe było przebicie szklanego sufitu. Dziś kobiety kierują wiodącymi światowymi organizacjami zajmującymi się badaniami polarnymi, prowadzą stacje, zespoły terenowe i duże międzynarodowe wyprawy.
“Polish Polar Research” opublikował artykuł „History of female Polish pioneers and expeditioners in polar regions”. To pierwsza publikacja o historii polskich polarniczek w polskiej literaturze naukowej. Tekst powstał dzięki współpracy Dagmary Bożek z badaczkami i polarniczkami: hydrolożką dr Joanna Plenzler z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN oraz geomorfolożką dr Katarzyna Greń z Uniwersytetu Warszawskiego. Dane przytaczane w artykuje pokazują, jak stopniowa była to zmiana.
Z inspiracji książkowego reportażu Dagmary Bożek dokumentalista Kuba Witek stworzył pierwszy film dokumentalny o polskich polarniczkach. Przybliża historie polskich pionierek badań polarnych w Arktyce i Antarktyce. Jest to opowieść o walce z przeciwnościami bezwzględnej przyrody, o ambicjach, uporze w dążeniu do celu i spełnianiu marzeń. Film dotychczas można było zobaczyć w wybranych kinach i na festiwalach, a teraz jest dostępny online na YouTube.
Zachęcam gorąco do obejrzenia, a potem (lub przed) do posłuchania rozmowy z jego twórcami o kulisach pracy nad tym dokumentem. Rozmowę dla Atlasu Świata zrobiliśmy jeszcze kiedy Dagmara i Kuba pracowali nad filmem.
To tyle na dzisiaj.
Życzę dobrego tygodnia i do przeczytania wkrótce,
A.