Rewolucja niespełnionych nadziei
Czy niepodległa Białoruś wraca do gry? O powołaniu gabinetu przejściowego Cichanouskiej
Dzisiaj focus na wydarzenie, które mam wrażenie nie zagościło w nagłówkach mediów i nawet na twitterze przeszło bez większego echa. W sierpniu mijają dwa lata od wyborów w Białorusi, z fałszerstwem których nie pogodziło się białoruskie społeczeństwo. Dla przypomnienia: przez kilka tygodni trwały protesty i swoiste święto wolności, po raz pierwszy od wielu lat na ulice wychodzili nie tylko młodzi, ale chyba wszystkie grupy społeczne. Protestowały duże zakłady pracy, nawet emeryci, których powszechnie uważa się za betonowy elektorat Łukaszenki. Pojawiła się nadzieja, że białoruski dyktator pójdzie na ustępstwa.
Tak się nie stało. Rewolucja niespełnionej nadziei - tak się mówi dzisiaj o wydarzeniach 2020. Wszelkie ruchy i protesty zostały brutalnie stłumione i nastał czas ostrych represji, które trwają do dziś. O tym, jak się żyje w Białorusi po 2020 roku rozmawiałam w lutym z Hanną Yankutą, białoruską poetką i działaczką, jeśli nie słuchaliście tego odcinka, zachęcam.
Wielu Białorusinów uciekających przed represjami znalazło schronienie w Polsce, ale szczególnie aktywnie antysystemowo nastawionych Białorusinów wspiera(ła?) Litwa. Podczas mojego ostatniego pobytu w Wilnie byłam zaskoczona, że biało-czerwono-białych flag na mieście można zobaczyć tylko niewiele mniej, niż ukraińskich. Na Litwie zamieszkała też liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska.
W drugą rocznicę sfałszowanych wyborów prezydenckich w Białorusi w ubiegłym tygodniu w Wilnie odbyła się konferencja "Nowa Białoruś". Swiatłana Cichanouska ogłosiła na niej powstanie gabinetu przejściowego - kolegialnego organu wykonawczego, który ma działać na rzecz powstania suwerennej Białorusi i ma reprezentować białoruskie siły demokratyczne. W skład gabinetu, który został powołany na 6 miesięcy (na początek, z perspektywą przedłużenia), weszli dyplomata i były minister kultury Białorusi Paweł Łatuszka (tu odpowiedzialny za tranzyt władzy), Aleksandr Azarau (odpowiedzialny za przywrócenie praworządności), Walery Kawaleuski (sprawy zagraniczne) oraz Walery Sachaszczyk (obrona i sprawy bezpieczeństwa).
Kontekst powstania gabinetu
Po wybuchu pełnoskalowej wojny w Ukrainie sprawa białoruska zeszła na dalszy plan. Dodatkowo, wielu zaczęło stawiać znak równości między Rosjanami i Białorusinami (rosyjskie wojsko podejmowało i podejmuje ataki z terenu Białorusi), co szczególnie trudne jest dla Białorusinów, którzy wyemigrowali ze swojego kraju po upadku protestów 2020. Powstanie gabinetu poprzedziły więc burzliwe dyskusje oraz mniej lub bardziej bezpośrednie pretensje do Cichanouskiej ze strony niektórych środowisk opozycyjnych: za mało konkretnych działań w ostatnich dwóch latach, niewystarczające wsparcie dla Białorusinów w kraju, brak większego zaangażowania w sprawy ukraińskie, itd. Trudno mi oceniać, które z zarzutów mają podstawy, na pewno niechęć względem Cichanouskiej może wynikać ze zmęczenia i apatii społecznej w Białorusi. Pamiętam jednak, że białoruska opozycja jest bardzo podzielona już od wielu lat i po chwilowej jedności po prostu wróciła do stanu sprzed wyborów. Różni liderzy mają własne ambicje i różne pomysły na kraj czy obalenie Łukaszenki.
Powstanie gabinetu jest więc próbą ponownego skonsolidowania białoruskich demokratycznych środowisk politycznych. Na potrzeby wewnętrze - żeby uciszyć nasilającą się krytykę Cichanouskiej, rozładować napięcie wśród emigracji politycznej i stworzyć organ, w ramach którego (prawdopodobnie) róźne pomysły będą brane pod uwagę przy dalszych działaniach. Na potrzeby zewnętrzne - wciąż pozostaje jeden partner reprezentujący sprawy niepodległej Białorusi wobec zachodnich polityków, co jest szczególnie ważne przy zabieganiu o wsparcie polityczne bądź finansowe.
Nowa “doktryna”: protest pokojowy zostaje zastąpiony aktywną walką
Skład gabinetu będzie poszerzany, ale już teraz zwraca uwagę tym, że obok Cichanouskiej, która od początku reprezentowała postawę “pokojowego oporu”, mamy osoby postulujące działania bardziej aktywne i nie wykluczające zbrojnej walki.
Na przykład Walery Sachaszczyk - dowódca białoruskiego pułku Pohonia walczącego w Ukrainie, dotychczas nie zaangażowany w politykę. Jest jednak doskonale znany w kręgach wojskowych i analitycy przewidują, że już sama jego obecność w gabinecie będzie szeroko omawiana wśród białoruskich dowdódców wojskowych.
Drugim “siłowikiem” w składzie jest Aleksandr Azarau, szef BYPOL. BYPOL to inicjatywa zrzeszająca funckjonariuszy białoruskich służb siłowych, którzy nie godzą się na metody Łukaszenki i przemoc wspierającą jego władzę - śledczy, prokuratorzy, funkcjonariusze operacyjni, przedstawiciele sądów, struktur wojskowych, ratowników i strażaków. Są to zarówno osoby, które wciąż pozostają w Białorusi, jak i te, które przeniosły się za granicę. BYPOL był m.in. jednym z pierwszych, kto udowodnił proceder ściągania osób z Bliskiego Wschodu na pogranicze Litwy i Polski w 2021 roku.
Jesteśmy więc świadkami zmiany doktryny - odejście od pokojowych protestów na rzecz działań wzmacniających ruch oporu w Białorusi (sabotaż, partyzantka).
Nowy stary męski skład
Mały pozytywny znak naszych czasów - już na konferencji zauważona została mała obecność kobiet. Wśród przemawiających było 23 mężczyzn i tylko 8 kobiet. Zarówno Cichanouska, jak i Kowaleuski zwracają uwagę, że “gabinet i w ogóle cały ruch potrzebuje więcej kobiecych głosów”, a kolejne stanowiska w gabinecie są otwarte także dla kobiet.
Tymczasem Białoruś zamyka litewską szkołę w Pielasie - oficjalnie z powodu uchybień przeciwko przepisom przeciwpożarowym. Szkoła funkcjonuje od 1992 roku, została wybudowana za fundusze litewskie i była finansowana przez litewskie Ministerstwo Edukacji.
Wraz z wejściem w życie nowego białoruskiego prawa, od września nauka we wzystkich szkołach w kraju powinna odbywać się w języku białoruskim lub rosyjskim, również w szkołach z językiem mniejszości narodowych.
Tym razem tyle. Dobrego tygodnia!
A.