Rosja: kim są cypsoszniki, czmobiki i dlaczego całej prawdy nie poznamy?
...czyli określenia, które pojawiły lub utrwaliły się w języku rosyjskim w okresie obecnej wojny
Wraz z ubiegłoroczną rosyjską inwazją w Ukrainie eskalowała także wojna informacyjna, a do nas zaczęło docierać coraz więcej określeń rodem z rosyjskiej propagandy. W wypowiedziach internetowych (najczęściej) anonimów na Facebooku, Twitterze czy w komentarzach kanałów informacyjnych znajdziemy wiele dosłownych tłumaczeń rosyjskich propagandowych sloganów. Utrwalając się w języku wpływają na to, jak postrzegamy świat, “podpowiadają”, co i o kim mamy myśleć, rozmywają sprawy ważne, dezinformują.
Z reguły nawet nie zauważamy, jak pewne określenia wchodzą z czasem do codziennego użytku - jednym z takich przykładów jest wyraz gender, który odmienany jakiś czas temu przez wszystkie przypadki po prawej stronie sceny politycznej wszedł do użycia jako słowo, któremu można nadać niemal dowolne negatywne znaczenie.
Ale zostawmy nasze podwórko. W tym artykule chcę przyjrzeć się kilku ciekawym wyrazom i frazom, które pojawiły się albo umocniły się w języku rosyjskim w nowej wojennej rzeczywistości. Niektóre zrobiły szybką karierę międzynarodową, inne pozostają w rosyjskojęzycznej przestrzeni informacyjnej próbując nazywać nowe zjawiska.
Międzynarodowy zasięg otrzymało określenie good Russians, dobrzy Rosjanie - хорошие русские, choć trzeba przyznać, że dość szybko zaczęło żyć własnym życiem, niekoniecznie zgodnie z założeniami jego twórców. W maju 2022 roku w Wilnie odbyła się konferencja zorganizowana przez Antywojenny Komitet Rosji utworzony przez grupę rosyjskich opozycjonistów i aktywistów, w tym Michaiła Chodorkowskiego. Podczas spotkania omawiany był m.in. pomysł stworzenia “dokumentu dobrego Rosjanina”, który miał zaświadczać o tym, że posiadacz nie popiera wojny i putinowskiego reżimu. Trudno powiedzieć, kto by wydawał taki dokument i w jakich sytuacjach można by z niego skorzystać, bo pomysł bardzo szybko odszedł w zapomnienie. Ale samo określenie przetrwało, głównie w ironicznym znaczeniu.
Co ciekawe, inspiracją dla “good Russians” było anglojęzyczne “good Germans”, używane przez Anglików i Amerykanów tuż po drugiej wojnie światowej. Aby odbudować Niemcy w nowej, nienazistowskiej wersji byli potrzebni “dobrzy Niemcy”. Takich jednak było bardzo trudno znaleźć, w końcu cały kraj był uwikłany w hitlerowski system. Dlatego określenie “good Germans” również szybko nabrało ironicznego znaczenia - ci “dobrzy Niemcy” przecież jeszcze kilka lat temu byli trybikami w wojennej machinie Hitlera. Te analogie z “good Russians” to prawdziwy chichot historii, przyznajcie.
Kiedy jesienią 2022 roku Putin ogłosił “częściową mobilizację”, powołani do wojska (zmobilizowani, мобилизованные) w mediach ukraińskich, ale też rosyjskich stali się “mobikami” - мобики. Określenie bardzo szybko się przyjęło i choć samo w sobie mogłoby być nieszkodliwe, kontekst putinowskiej mobilizacji oraz brak odpowiedniego przygotowania i wyposażenia zmobilizowanych żołnierzy rosyjskich nadały mu znaczenie prześmiewcze lub wręcz pogardliwe. Dodatkowo, można się spotkać z mocniejszym określeniem czmobiki - чмобики, które jest połączeniem rzeczownika czmo - чмо, brzydkiego określenia na kogoś nikczemnego, zdegradowanego moralnie i fizycznie, oraz słowa mobiki. Po jednej stronie mamy więc profesjonalne wojsko, a po drugiej - (cz)mobików.
Pamiętamy materiał o kobiecie, która dostała ładę za śmierć swojego syna? Od początku inwazji w Ukrainie Rosja skrzętnie ukrywa prawdziwą liczbę rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli na wojnie. Ale jednym z propagandystycznych wątków stały się historie rodzin, otrzymujących kompensacje finansowe - potocznie “trumienne, grobowe”, гробовые. Początkowo to określenie nie było używane w oficjalnych mediach, ale kiedy pojawiło się w reportażu rosyjskiej telewizyjnej jedynki, przeszło do mainstreamu. W mediach znajdziemy więc porady, jak uzyskać (a w zasadzie wywalczyć, bo nie jest to takie proste) “гробовые za śmierć bliskiego” lub success story w stylu wspomnianej wyżej łady.
We wstępie do tekstu wspomniałam o internetowych prokremlowskich anonimach, trolle i boty, którzy w mediach społecznościowych prowokują, dezinformują, sieją panikę, podkopują zaufanie do polskich władz (czy władz innego kraju, w którym działają). W rosyjskich mediach i kanałach na telegramie pojawiło się ostatnio wiele tekstów o “cypsosznikach” - ципсошники, tj. agentach ukraińskich służb specjalnych, którzy rzekomo robią wszystko powyższe, ale działają nie tylko w internecie, lecz także w realu. Niedawno CNN informowało, że Ukraińcy posiadają w Rosji sieć agentów, którzy stoją za atakami dronami na terenie Rosji. Niezależnie od tego, czy jest to prawda (pewnie jest) i na jaką skalę może działać taka sieć, obecnie każda informacja o niepowodzeniach Rosjan na ukraińskim froncie lub ukazująca w negatywnym świetle władze lub wojsko rosyjskie jest kwalifikowana przez z-patriotów (to jeszcze jedno językowe dziecko obecnej wojny - tak nazywa się Rosjan aktywnie popierających rosyjską inwazję na Ukrainę) jako “wrzuta i dezinformacja cypsoszników”. Określenie to pochodzi od skrótu ЦИПсО (Центр информационно-психологических операций), ukraińskiego Centrum Operacji Informacyjno-Psychologicznych będącego częścią struktur ukraińskiego wojska (dokładniej - sił operacji specjalnych). Działalność Centrum jest tajemnicą państwową Ukrainy, więc niewiele wiemy o tym, czym dokładnie i w jaki sposób się zajmuje. Ta aura tajemniczości oraz fakt, że Centrum powstawało ze wsparciem zachodniego know-how, sprzyja budowaniu atmosfery oblężonej twierdzy. Wszystko, co jest niezgodne z oficjalną propagandą jest fejkiem rozsiewanym przez ukraińskich dywersantów.
I ostatnie dziś, niezwykle wdzięczne powiedzenie, które samo w sobie nie jest w żaden sposób kontrowersyjne, ale obecnie jest używane tak często, że stało się swoistym hasłem tej wojny: “prawda leży po środku” - истина где-то посередине. Przez Rosjan stosowana zamiennie z nieco konspiracyjnym “nie poznamy całej prawdy” (всей правды мы не узнаем) czy “nie interesuję się polityką” (я вне политики). Służy do relatywizowania rosyjskich zbrodni oraz negowania własnej odpowiedzialności.
A propos “good Russians”. “Meduza” (liberalne, niezależne medium rosyjskie) spytała swoich czytelników, dlaczego niektórzy z nich popierają Rosję w wojnie z Ukrainą. Redakcja chciała zajrzeć do głów tych, którzy przecież są antyputinowscy, czytają niezależne media, właściwie powinni być “dobrymi Rosjanami”. Odpowiedzi możecie poczytać pod tym linkiem (po rosyjsku) lub posłuchać omówienia po polsku w poniższym odcinku podcastu “Sprawy Wschodu”. Zachęcam.
Dziękuję, że czytasz i wspierasz mnie jako twórczynię ciekawych i potrzebnych treści w internecie. Pomóż Atlasowi Świata w rozwoju - podziel się tekstem z innymi lub kup mi wirtualną kawę klikając w ten link.
Tyle na dziś, życzę dobrego weekendu,
A.