Sprawa, która wstrząsnęła Kazachstanem
...i może zmienić sytuację kobiet w tym kraju. Pora na #MeToo w Azji Środkowej?
Co roku z rąk swoich partnerów życiowych w Kazachstanie ginie ok. 400 kobiet (dane ONZ). Skala i brutalność przemocy osiągnęła poziom szokujący nawet dla samego społeczeństwa Kazachstanu, w którym tolerancja na przemoc domową jest i tak bardzo wysoka. “Awantury domowe”, pobite żony i narzeczone są lekceważone przez policję, a sprawcy morderstw dostają niskie wyroki. Jeśli w ogóle dostają, bo wymiar sprawiedliwości jakby specjalnie stara się nie widzieć i nie zajmować sprawami kobietobójstwa. Chyba że musi - takim przypadkiem stała się sprawa byłego ministra gospodarki Kuandyka Byszynbajewa.
W tym miejscu chcę uprzedzić, że niniejszy tekst dotyczy brutalnego morderstwa i niektóre opisy mogą wywołać dyskomfrot u czytających.
Do tragedii doszło w październiku 2023 roku w Astanie, w restauracji należącej do kuzyna Kuandyka Byszynbajewa. Według pierwotnych zeznań mężczyzny, jego żona Sułtanat Nukenowa uderzyła się głową o muszlę klozetową i podłogę oraz kolanami o ścianę. Po czym, jak twierdził, położyła się i zasnęła. Kiedy później próbował ją obudzić, zauważył, że nie ma pulsu.
W aktach sprawy czytamy, że Sułtanat zmarła w wyniku ciężkich obrażeń głowy i krwiaka mózgu. Byszynbajew miał tej nocy swoją żonę kilkakrotnie brutalnie pobić i dusić, po czym poprosić właściciela restauracji o skasowanie monitoringu. Pogotowie wezwane dopiero następnego wieczoru stwierdziło zgon, który miał nastąpić jakieś osiem godzin wcześniej. Ciało było tak zmasakrowane, że rodzina kobiety nie od razu ją rozpoznała.
Sprawa od razu wzbudziła ogromne zainteresowanie. Oskarżony należy do tzw. “złotej młodzieży Kazachstanu” (Byszynbajew ma dzisiaj 44 lata), która od dzieciństwa dostaje wszystko, co najlepsze, a co nie jest dostępne dla zwykłych śmiertelników tego kraju. W dodatku, były minister raz już miał do czynienia z sądem - w 2018 roku dostał 10 lat za korupcję, ale niecały rok później został ułaskawiony przez ówczesnego prezydenta Nursułtana Nazarbajewa. Cieszył się opinią “ulubieńca Nazarbajewa”. Jednak sprawa stała się wyjątkowa również dlatego, że nie została zamieciona pod dywan. Po raz pierwszy w historii kraju posiedzenia sądu miały otwartą transmisję w mediach i na YouTube, każdy i każda mógł obejrzeć zeznania świadków, oskarżonych i zobaczyć dowody w sprawie. I po raz pierwszy śmierć kobiety wzbudziła tak duże emocje.
Podobno sam Byszynbajew zgodził się na publiczny proces, oraz poprosił o udział ławy przysięgłych. Obrona cynicznie próbowała wykluczyć z grona przysięgłych ojców i matki córek.
Podczas posiedzeń stopniowo były ujawniane coraz to bardziej wstrząsające szczegóły zarówno z ostatniej nocy życia Nukenowej, jak i jej związku: że Byszynbajew był chorobliwie zazdrosny i kontrolujący, że do przemocy i znęcania się z jego strony dochodziło też wcześniej, że Sułtanat kilka razy próbowała od niego odejść. Zeznawali jej brat i koleżanki, którzy widząc sygnały, że Sułtanat jest bita, próbowali ją z tej relacji wyciągnąć. Zeznawali też pracownicy restauracji i inni świadkowie pobicia kobiety, którzy jednak nie zareagowali, kiedy jeszcze żyła. Zeznawał sam oskarżony, że starał się bić tak, by nie zahaczyć o ważne organy. Dowiedzieliśmy się, że kiedy Nukenowa straciła przytomność, jej mąż zamiast zadzwonić po pogotowie, kontaktował się z wróżką z pytaniem… czy jego żona żyje? A na koniec odnalazły się nagrania z telefonu Byszynbajewa - nagrania znęcania się i brutalnych pobić, jakich dokonał i sam nagrał tej nocy.
Ten “netflix z sądu” był ekspresową edukacją w kwestii praw kobiet, które w Kazachstanie w zasadzie dotychczas nie istniały w mainstreamie. Pokazał prawdziwe oblicze przemocy domowej: jak nikt nie chce się wtrącać w “sprawy prywatne”, jaką władzę mają mężczyźni nad swoimi partnerkami i jak z niej korzystają, że rodzina kobiety najczęściej nie może nic zrobić, ponieważ zgodnie z tradycją kobieta wychodząc za mąż wychodzi ze swojego rodzinnego domu. I jak wygląda victim blaming, który był strategią obrony. Byszynbajew ze swoimi adwokatami twierdzili, że Sułtanat była pijana, chciała pieniędzy, przed ślubem spotykała się z żonatymi mężczyznami, była niewdzięczna i chciała wyrzucić drogie prezenty, jakie otrzymała od męża, przeklinała i “robiła sceny”. Co ciekawe, wiele z tych stwierdzeń zostało obalone w toku procesu. Są dowody, że w dniu śmierci Sułtanat miała bardzo niski procent alkoholu we krwi, że do ślubu była samodzielna finansowo, a jej korespondencja z mężem była nie tylko uprzejma, wręcz usłużna. Choć przecież wcale nie ma znaczenia, gdyby nawet tak nie było, prawda?
Kuandyk Byszynbajew dostał 24 lata, został skazany za morderstwo ze szczególnym okrucieństwiem. Strategia obrony nie zadziałała, dowody były jednoznaczne i ława przysięgłych nie dała się przekonać, że Byszynbajew nie chciał, ale okropna żona go do tego zmusiła.
Śmierć Sułtanat przyniosła ekspresową decyzję o kryminalizacji przemocy domowej. Choć organizacje wspierające kobiety przypominają, przemoc domowa została zdekryminalizowana w 2017 roku i choć obecna zmiana jest pożądana, to dopiero praktyka sądowa pokaże, czy rzeczywiście takie sprawy będą traktowane przez wymiar sprawiedliwości (i policję) na poważnie. Powinien działać cały system, który obecnie zastrasza i zniechęca ofiary od składania zawiadomień, ogranicza możliwości organizacji pozarządowych.
Co ciekawe, w tym samym 2017 roku ofiarą przemocy ze względu na płeć padła prawniczka rodziny Nukenowej - Żanna Urazbachowa. To był czas, kiedy dopiero zaczynała swoją pracę adwokatki i postanowiła pomóc pewnej kobiecie rozwodzącej się po wieloletnim przemocowym związku. Mąż jej klientki zaatakował najpierw klientkę, a potem ją samą, a stało się to w budynku sądu i nikt z ochrony im nie pomógł. Wezwana policja zatrzymała go na trzy doby. I tyle. Ten moment był przełomowy w karierze Urazbachowej, która zaczęła się specjalizować w prawach kobiet, przemocy domowej i gwałtu.
Sułtanat Nukenowa zginęła z rąk swojego męża, z którym związała się niecały rok wcześniej. Po raz pierwszy w historii Kazachstanu większość społeczeństwa stanęła po stronie kobiety, a nie tradycji i kultury toksycznej męskości. Czy to początek dużej zmiany?
Tyle na dziś. Dbajcie o siebie i do przeczytania niebawem.
A.