Świat: wydarzenia, które warto śledzić w 2023 roku
...nieoczywisty wybór ważnych tematów oraz mój debiut w tokfm
Fala podsumowań minionego roku za nami, więc chcę podzielić się moim subiektywnym wyborem wydarzeń polityczno-społecznych, które warto śledzić w 2023. Wojna w Ukrainie i dążenie do jej zakończenia dalej będzie dla nas bardzo ważnym tematem, a i w polskiej polityce czeka trudny czas związany z wyborami parlamentarnymi. Spójrzmy jednak na mapę świata trochę szerzej.
Turcja: wybory prezydenckie i parlamentarne oraz wszystko, co się z tym wiąże. Wybory zostały zaplanowane na 18 czerwca, a pozycja prezydenta Erdoğana oraz Partii Sprawiedliwości i Rozwoju z uwagi na trudną sytuację gospodarczą jest nieco chwiejna.
Erdoğan rządzi w Turcji od 2003 roku, najpierw do 2014 jako premier, a od 2018 - jako prezydent. W 2017 roku zainicjował poprawki w konstytucji, które pozwoliły mu zachować dużą władzę i jeszcze nie jest gotów z nią się pożegnać. Erdoğanowi sprzyja cenzura i brak wolności mediów w kraju, a także napięta sytuacja międzynarodowa: Turcja stała się łącznikiem między Zachodem a Rosją, jednocześnie dąży do wzmocnienia swojej pozycji w regionach dotychczas uważanych za strefę rosyjskich wpływów (o tym opowiada m.in. dr Kinga Smoleń w jednym z odcinków Atlasu Świata). Na potrzeby wewnętrznej polityki Erdoğan eskaluje napięcia na Morzu Egejskim, relacje z NATO i USA w szczególności oraz przeprowadza nowe ataki na Kurdów. Do wyborów zostało pół roku i będzie to intensywny czas w wydarzenia międzynarodowe, które Erdoğan będzie próbował wykorzystywać do wzmacniania swojej pozycji. A gdyby po wyborach doszło do zmiany władzy, to kolejne miesiące z perspektywy obserwatora także będą interesujące.
Kryzysy humanitarne poza Ukrainą. Rok 2022 zdominowała wojna w Ukrainie i kwestie związane z pomocą humanitarną na tym obszarze. Jednak “kołdra” pomocy humanitarnej jest przykrótka i nie jest w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb, dlatego kiedy uwaga najbardziej zamożnych krajów jest zwrócona na Europę, inne miejsca na świecie dostaną pomocy mniej lub wcale. Takim trochę zapomnianym już konfliktem jest na przykład Syria, gdzie po dekadzie wojny ponad 15 mln osób potrzebuje pomocy humanitarnej. Ogromna liczba wewnętrznie przesiedlonych ludzi, wysokie ceny żywności, trudny dostęp do wody, ogniska cholery, brak paliwa - to wszystko powoduje, że życie w wielu regionach Syrii jest skrajnie trudne. Co więcej, w kwestii pomocy ONZ dla Syrii wiele zależy od układów w Radzie Bezpieczeństwa, w której Rosja ma prawo veta i może blokować wszelkie inicjatywy osłabiające pozycję prezydenta Baszszara al-Asada. Kolejnym czynnikiem pogarszającym sytuację humanitarną w Syrii jest intensyfikacja tureckich działań zbrojnych, w tym naloty na tereny pod kontrolą Kurdów.
Syria, oczywiście, nie jest jedynym zapomniamym w 2022 roku miejscem, wymagającym uwagi społeczności międzynarodowej i pomocy humanitarnej. Dla czytających po angielsku polecam ten artykuł »
Wybuch pełnoskalowej wojny w Ukrainie zrodził nową rosyjską emigrację. Gruzja, Armenia, Turcja (i w mniejszym stopniu wiele innych krajów, mimo trudniejszego wjazdu dla Rosjan) nabyły nowych mieszkańców, którzy będą zmieniać lokalny krajobraz społeczny, a być może i polityczny. W marcu 2022 r. inicjatywa OK Russians, dzisiaj działająca pod nazwą Noda, przeprowadziła badanie pierwszej fali migracji - pytano o to, kim są, czym się zajmują, dlaczego i dokąd wyjechali (ok. 60 krajów), jakie mają plany na najbliższą przyszłość. Po prawie pół roku, ale jeszcze przed ogłoszeniem “częściowej mobilizacji” w Rosji, badanie zostało przeprowadzone jeszcze raz. Jest to chyba jedyne dostępne badanie przybliżające (i być może, monitorujące, jeśli zostanie powtórzone po raz kolejny) nową rosyjską emigrację. Raport z badań po rosyjsku i krótkie podsumowanie po angielsku można przeczytać tutaj ».
Pierwsza fala migracji to byli młodzi wykształceni, zamożni lub względnie zamożni ludzie. Druga, jesienna fala była zupełnie inna i prawdopodobnie zmieniła krajobraz rosyjskiej diaspory. Stasia Budzisz, autorka reporterskiej książki “Pokazucha. Na gruzińskich zasadach” jesienią napisała kilka reportaży o uciekających przed mobilizacją Rosjanach ». Po drugiej stronie mamy kraje bałtyckie, które Rosjan wpuszczają niechętnie, a niedawno Łotwa cofnęła licencję na nadawanie rosyjskiej niezależnej stacji telewizyjnej Dozhd. Ten rozdźwięk będzie się pogłębiał.
Wykonałem wiele zdjęć półek sklepowych w różnych miastach, a także na wsiach. Przywiozłem materiał, który mógłby niejedną polską firmę postawić w niekorzystnym świetle. Mimo sankcji (medialnie mocno rozbuchanych) biznesy z naszego podwórka nadal tam działają. Nie wspomnę o międzynarodowych korporacjach, których wszędzie pełno - napisał na swoim LinkedIn Adam Majewski, który niedawno odwiedził Rosję zbierając materiał do książki.
Dziurawe sankcje i kto na tym korzysta. Sankcje działają. Chyba, że są dziurawe i wtedy nie działają. Spostrzeżenia Adama to jedna strona medalu, po drugiej znajdziemy różne sposoby obejścia sankcji na import. Grupa reporterów śledczych Siena niedawno odkryła, że białoruskie i rosyjskie drewno dostaje fikcyjne certyfikaty pochodzenia od kirgiskich albo kazachstańskich firm i jako drewno z tych krajów trafia do Litwy (w dużej części) i na inne rynki zachodnie. Skalę procederu pokazują liczby: rok temu Kirgistan wysyłał Unii drewno za ok. 1,3 tys. euro, a od czerwca do października 2022 roku – za 8,9 mln euro. Po polsku sprawa jest opisana przez FrontStory.pl»
Za przemyt “kirgiskiego” drewna na Litwę z polityki wyleciał Saulius Girčys, litewski (ex)socjaldemokrata. W jaki sposób sankcje będą (lub nie) egzekwowane i jak to wpłynie na dostepność określonych surowców w Europie oraz to, kto najwięcej zarobi lub w inny sposób skorzysta (np. wzmacniając swoją pozycję w regionie) na obchodzeniu ograniczeń - to jest temat, który zdecydowanie warto mieć na oku w tym roku.
Jakub Medek zaporosił mnie i Antoniego Radczenkę z Kuriera Wileńskiego do rozmowy o litewskich doświadczeniach związanych z kryzysem migracyjnym i towarzyszącej mu białorusko-rosyjskiej akcji dezinformacyjnej. Rozmowa ukazała się w Tokfm w serii podcastów Lekcje z Europy Wschodniej.
W rozmowie opowiadam o różnym podejściu litewskich i polskich polityków do kryzysu na granicy z Białorusią, przede wszystkim o umiędzynarodowieniu sprawy. Wspominam też o tym, że nie można traktować litewskich Polaków jako monilitu, a dawnych liderów polskiej partii, którzy niejednokrotnie manifestowali swoją prorosyjskość, postrzegać jako przedstawicieli społeczności polskiej.
To tyle na dziś w Osobistym Atlasie Świata.
Dobrego tygodnia!
A.